TRYB JASNY/CIEMNY

Smaczny przystanek w Krakowie – Amarone

Pysznie, świat się zatrzymuje na chwilę by zjeść deser....fot. D.Szymborska


Pewno, że można pójść do galerii handlowej – przy dworcu, to coraz popularniejsze zrośnięcie kolejowych peronów ze sklepami pozwala „aktywnie” czyli zakupowo czekać na pociąg. Mimo wyprzedaży nie przepadam za sklepami a już zdecydowanie nie lubię galerii handlowych. Dlatego z walizką (nie zmieściła się do wolnych skrytek w przechowalni) poszłam do Amarone. Mało czasu więc zamiast obiadu deser i kawa.

Bardzo lubię to miejsce, zawsze smacznie, zawsze elegancko, cicho….tym razem troszkę bardziej nerwowo niż zwykle, bo Kraków był miejscem przesiadkowym.

Deser tiramisu, a bardziej fantazja na temat tego kawowo/biszkoptowo/winno/owocowego deseru. Lubię fikuśne desery, tak jak co do dań głównych jest zdecydowanie bardziej konserwatywna, tak słodkości lubię szalone.


To jest Kraków, który lubię najbardziej... fot. D.Szymborska


Kula a w niej same pyszności. Gorący mus, świeże maliny, czekoladowe rurki, rozpływający się krem. Biszkopty aromatyzowane winem. Czego chcieć więcej? Taki deser z racji smaczności/wielkości/kaloryczności daje dużo energii. Taki przystanek w podróży jest cudowną przerwą od dzieci oglądających (bez słuchawek oczywiście) bajki na tabletach (Polski Bus), dorosłych krzyczących do telefonów (Pendolino). Po takiej ilości smacznych cukrów wszystko wydaje się przyjemniejsze.

W marcu zeszłego roku też wpadłam tutaj „na ciacho” – relacja TUTAJ

W styczniu 2014 jadłam tutaj pyszną kolację – relacja TUTAJ


Miejsce od lat kusi smakiem, zaskakuje kompozycjami, teksturami i cieszy dobrym stylem….

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa